16 listopada 2014

Rozdział 8 ♥

   Jak co dzień obudzona zostałam przez budzik. Zaczynam go już szczerze nienawidzić. Wyłączyłam go jednym wielkim zamaszystym ruchem, przy okazji zrzucając go na podłogę. Budzik roztrzaskał się i rozpadł na kilka mniejszych kawałków. Chyba ten dzień nie zapowiada się najlepiej. Po drodze będę musiała wstąpić do sklepu po nowy budzik. O nie, Roza dzisiaj wyciąga mnie na mały shopping. Będę musiała pogodzić się z wiadomością chodzenia przez 3 godziny po sklepach. Nie, żebym nie lubiła wręcz przeciwnie kocham zakupy, ale dzisiaj mi się nic nie chce. Z takim pozytywnym nastawieniem wstałam do łazienki. Wykonałam jak zwykle codzienne czynności. Mozolnie ubrałam pierwsze lepsze ciuchy. Mój wybór padł na biały i bardzo długi sweterek i czarne legginsy. Dzisiaj nawet makijaż mi nie wychodził.
Co za pechowy dzień- pomyślałam. Zeszłam na dół, ale zamiast dochodzących z kuchni zapachów słyszałam tylko brzdęk mikrofalówki. Weszłam do kuchni, ale nikogo w niej nie było. Dobra to się robi coraz dziwniejsze. Jonego gdzieś wcięło, a ja z moim talentem do gotowania spalę kuchnię. Postanowiłam kupić coś po drodze do szkoły. Ubrałam kurtkę i buty i wzięłam tornister. Zamknęłam dom i schowałam klucze do przegródki w tornistrze. Zaczęłam myśleć o pocałunku. Dlaczego Kas to zrobił? Przecież on mnie nie lubi. Ciągle mi o tym przypomina, dokuczając mi przy każdej możliwej okazji. Porozmawiam z nim o tej dziwnej sytuacji. A może on się z kimś założył, że mnie pocałuje? To jest w jego stylu, a jeśli pójdę z nim o tym porozmawiać to wyjdę na totalną debilkę. Lepiej będzie jak będę go unikać. Ale jeszcze bardziej trapi mnie jedna rzecz. W kim zakochał się Armin? Może w Violce. Jest bardzo ładna, miła i uczynna, no i bardzo nieśmiała. Albo to Kim, a może Melania. Chociaż ta ostatnia nie będzie nim zainteresowana, bo ona podkochuje się w Nat'anie. Ej, czy ja przypadkiem nie jestem zazdrosna? Kurde, chyba trochę jestem, bo w końcu jako jedyna nie jestem w kimś zakochana. No może przesadzam, ale trudno. Z takimi bezsensownymi rozmyślaniami trafiłam do szkoły. Przechodząc przez jezdnię nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu, ale w porę odsunęłam się na tyle, żeby mnie nie przejechał. Niestety samochód próbując mnie ominąć jak najdalej wjechał w pobliską kałużę, która oblała mnie do suchej nitki. Jakby tego jeszcze mało połowa szkoły widziała ten incydent. Zgadnijcie kto miał największy ubaw. Tak zgadliście, Amber i jej przyjaciółeczki. Rozalia widząc całą tą sytuację podbiegła do mnie.
-Jejku wyglądasz jak mokra kura.
-Rozalia, nie pomagasz.- starałam się opanować napad szału.
-Przepraszam, ale wiesz, że ja mówię to co myślę. A wyglądasz oooo...okropnie.- złotooka zawahała się przez chwilę z wypowiedzą, ale w końcu ją dokończyła.
-Dzięki, jakaś ty miła.
-Od dzisiaj cię nienawidzę.
-Oj ja ciebie również.- odparła z uśmiechem Roza i zaciągnęła mnie siłą do toalety w szkole. Ja najchętniej położyłabym się teraz w domu i nie wyszła z niego przez 3 dni.
-Chyba ktoś puścił na mnie jakaś klątwę. Może Amber, ona wygląda mi na jędzę.
-Raczej nie. Jedyne co ona potrafi to nałożyć na siebie kilo tapety.- zaśmiała się białowłosa.
-A ja wyglądam jak mokra kura. Kto lepiej wygląda?
-Oczywiście, że ty. Nawet wyglądając jak menel, wyglądasz lepiej od niej.
-Wiesz, że cię kocham.
-Wiem.
-A wiesz, że z tej miłości mogę cię zabić?
-Nie odważysz się, bo dzisiaj idziemy na zakupy.
-Jakoś mam złe przeczucie do tych zakupów.- odparłam bez przekonania. Rozalia natomiast nie przejęła się moimi słowami i wyszła na dosłownie pięć minut. Po chwili wróciła z jakimiś ciuchami.
-Masz. To są moje zapasowe ciuchy na wszelki wypadek. Mamy ten sam rozmiar.- dziewczyna podała mi taką samą sukienkę jak miała na sobie, tylko z tą różnicą, że jej strój jest koloru fioletowego, a ten był w kolorach bieli i szarości.- Będziemy wyglądać jak bliźniaczki!
-Nie jest trochę za zimno na taką sukienkę.- powiedziałam spoglądając na nią.
-Marudzisz.- oburzyła się Roza.- Dalej ubieraj to bez gadania. Chyba, że wolisz zostać w tych ubraniach.
-Ja nic nie mówię.- Ubrałam sukienkę i przejrzałam się w szkolnym lustrze. Musze powiedzieć, że ładnie w niej wyglądałam.
-Po co ja ci ją dawałam.- białowłosa zrobiła mini facepalma.-Wyglądasz lepiej ode mnie
-No chyba nie. Ciebie nikt tu w urodzie nie pobije.
-Zawstydzasz mnie wiesz?- obie zaśmiałyśmy się i nagle zadzwonił dzwonek. Wyszłam dość niepewnie na główny korytarz. Przechodząc do sali B wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-Przyciągasz większą uwagę niż ja.- zaśmiała się dziewczyna. Na co ja spojrzałam na nią, jakbym ją chciała zabić. Weszłyśmy do klasy. Wszyscy już byli na swoich miejscach, więc i my zajęłyśmy swoją ławkę.
-Ariel przestań przebywać tyle czasu z tym Białym Potworem, bo się w nią zamieniasz.- zaśmiał się Kas, który siedział za mną razem z Lys'em.
-A ja się z tobą nie zgadzam. Ariel wygląda prześlicznie. Uważam, że ten styl bardzo do niej pasuję.- dodał Lys nie odrywając wzroku od swojego notatnika. Odpowiedź ta bardzo zdenerwowała Kasa.
-Może się z nią ożeń?- dodał z przekąsem.
-Kastiel, a może ty jesteś o Ariel zazdrosny, co?- powiedziała białowłosa wiedząc, że wkurzy tym czerwonowłosego.
-Hahaha, o nią? Nigdy w życiu!- zaśmiał się.
-Nigdy, nie mów nigdy.
Całe szczęście ta rozmowa dobiegła końca, ponieważ do klasy weszła pani. Czułam na sobie wzrok czerwonowłosego i chichot Rozalii. Lekcja minęła dość szybko. Wychodząc z klasy, ktoś wpadł na mnie.
-Arluuuuś! Wróciłem do zdrowia. Idziemy na zakupy.- Alexy przytulał mnie i krzyczał mi do ucha jednocześnie.
-Udusisz mnie!
-To co dzisiaj po szkole? Wiesz od razu idziemy.
-Dobrze, pójdziemy tylko puść mnie.- chłopak puścił mnie, a ja spojrzałam na duży tłum, który zebrał się wokół nas.
-Cześć Arluś.- przywitał się Armin.
-Cześ Arminuś.
-Ej miałaś mnie tak nie nazywać.
-Ale przecież wiesz, że i tak będę na ciebie tak mówić.
-To będziesz miała karę.- jego złowieszczy uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Ani mi się waż!- w jednej chwili chłopak złapał mnie w pasie i podniósł mnie do góry, przerzucając przez ramię.- Armin! Słyszysz puść mnie! Armin, pożałujesz tegooo!!!
-Nie drzyj się tak, bo zaraz tu przyjdzie Nataniel.
-I dobrze przynajmniej uratuje mnie przez tobą!
-Nie ma szans. Jestem tu najlepszym wojownikiem.
-Zaraz po mnie to tak.- zaśmiałam się przypominając sobie jak go ostatnio ograłam.
-Bo ci dałem wygrać.
-Jak mnie puścisz to dostaniesz prezent.
-Jaki?
-Taki tylko będziesz chciał.- powiedziałam.
-Dobra.- chłopak niepewnie postawił mnie na ziemi. Wtedy ja dałam 'dyla' na dziedziniec. Ale niestety moja forma jest na niskim poziomie i Armin dopadł mnie szybko. Nie mając dużego wyjścia rzuciłam się na wielką stertę liści. Chłopak podążył za mną.
-Hahahaha, Armin, hahaha, gnieciesz mnie!- próbowałam opanować śmiech.
-Trudno! Należy mi się nagroda.- powiedział czarnowłosy.
-Dobraaa, co ma być tą nagrodą?- odpowiedziałam przestając się już śmiać.
-Całus.
-W policzek?
-Zgoda.- niebieskooki niezbyt chętnie się na to zgodził. Więc nadal leżąc w liściach, podniosłam głowę by pocałować Armia w policzek, ale ten w ostatniej chwili odsunął się i pocałowałam go centralnie w usta. Całował on bardzo delikatnie jakby bał się, że zaraz ucieknę. Ale nawet jeśli to jestem przez niego przygnieciona, a po drugie to nawet bym nie chciała. W końcu chłopak oderwał się ode mnie z wielkimi rumieńcami.
-Ja przepraszam.Nie chciałem.- czarnowłosy zaczął tłumaczyć się, ale uciszyłam go następnym pocałunkiem. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam.
-Nagroda to nagroda. A czy teraz mógłbyś zejść ze mnie, bo zaraz stracę przytomność.- niebieskooki zrobił się jeszcze bardziej czerwony. Ale posłusznie zszedł ze mnie i pomógł wstać.
-Jjjj-aaa yyyyy-m mu-szę już iść. Do zobaczenia.- chłopak uciekł pospiesznie nie patrząc na mnie.
Chyba go wystraszyłam. Ale on tak świetnie całował, że zatraciłam się w tym. Kurde, teraz będzie mnie unikał. Później przeproszę go za to. Nagle usłyszałam, jak ktoś mnie woła.
-Ariel, szukałam cię chyba wszędzie. Gdzieś ty była?! Ostatni raz widziałam cię uciekającą przed Arminem.- białowłosa dopytywała się, a ja z każdym jej słowem robiłam się coraz bardziej czerwona.
-Czy ja o czymś nie wiem? Wyglądasz tak jakbyś się przed chwilą całowała.- nie proszę nie zaczynaj tego tematu.- Widziałam przed chwilą Armina, był czerwony.... Zaraz, zaraz... Czy ty się z nim całowałaś?!
-Rozalia! Proszę ciszej!
-Wiedziałam, że on się w tobie zakochał! Wiedziałam! Ostatnio mówił coś, że spotkał cudowną dziewczynę i-i-i-i-i to jesteś Ty!!!- dziewczyna coraz bardziej się nakręcała, a ja coraz bardziej się czerwieniłam.
-Coś ty?! On we mnie?! Bądź poważna. Obiecałam mu całusa tylko dlatego, żeby mnie puścił.
-Ale to nie był taki wymuszany całus. Gadaj, mów, błagam.- nadawała by się na dziennikarkę.
-Nie, nic nie było.- skłamałam.
-Jakoś ci nie wierzę.
-Nie chcesz, nie wierz.- odwróciłam się i miałam zamiar wyjść ze szkoły, ale ktoś mnie zatrzymał.
-Hola, hola, hola. A ty gdzie? Nie wiesz idziemy na zakupy?- Alexy jak zwykle uradowany.
-Em-mm zapomniałam.
-Idziemy!- złapała mnie za ramię Rozalia, która uśmiechała się od ucha do ucha.
-To na ZAKUPY!!!!- a za drugie ramię złapał mnie Alexy.- Nie wiecie, dlaczego Armin uciekł mi? Chciałem go zabrać na zakupy.- Rozalia chciała już się wygadać, ale dostała kuksańca łokciem w żebra.
-Nie, nic o tym nie wiemy.- dodałam z przyszywanym uśmiechem na co białowłosa roześmiała się.
Gdy weszliśmy do wielkiego centrum, które mieści się kilka ulic od szkoły, dwójka moich towarzyszy zaczęła poszukiwania ciuchów. Byliśmy chyba w 15 sklepach na 20. Roza i Alexy pokupowali sobie chyba z tonę ciuchów. Ja natomiast wybrałam sobie chustkę w panterkę, czarną przedłużaną bluzkę z wielkim sercem, czarną bokserkę oraz różnokolorową spódniczkę, którą wybrał mi niebieskowłosy. Z moimi małymi zakupami postanowiłam iść do kawiarni, natomiast moi towarzysze postanowili jeszcze pobiegać po sklepach. Usiadłam i zamówiłam małą czarną, która będzie dobrym orzeźwieniem dla mojego zmęczonego organizmu. Oglądałam przechodzących ludzi, gdy nagle zobaczyłam znajomą mi twarz. Ale skąd ja ją znam? Był to mężczyzna starszy ode mnie może o rok albo dwa. Jego czarne włosy delikatnie opadały na oczy koloru dojrzałego zboża. Lekko zadarty nos, delikatne usta i biała cera. Ubrany w niebieską marynarkę, biały T-shirt oraz czarne rurki. Znam go! Jestem tego pewna. Ale skąd?
 Nagle pojawili się moi towarzysze, którzy zdążyli już zamówić cappuccino i gorącą czekoladę. Po wypiciu tych oto napoi udaliśmy się w drogę powrotną do domu. Alexy odprowadził mnie do domu, ponieważ mieszkał kilka ulica dalej. Pożegnałam się z nim. Potem przywitałam się z Jonym, z którym zjadłam kolację. Obejrzeliśmy też jakiś film, przy którym usnęłam. Obudziłam się potem w swoim łóżku, ale obróciłam się i dalej poszłam w Objęcie Morfeusza.




------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jupi nareszcie skończyłam. ^^
Przepraszam, że tak długo pisałam ten rozdział, ale wiecie sprawdziany i kartkówki mogą człowieka przytłoczyć. Jestem wykończona psychicznie. Ja chcę jakiś dłuższy weekend, żeby chodź przez chwilę odpocząć od tego nawału pracy.
Dziękuję też wszystkim moim wiernym czytelniką! ♥
Jesteście mega-mega-mega-mega-megaaaa Kochani ♥

Zapraszam u góry na ankietę! 

Nowa ankieta dotycząca rysowania ♥ 

Uwaga czytasz komentuj! Nie masz konta? Nic nie szkodzi. Dodaj komentarz z anonima! 
To wiele dla mnie znaczy i zachęca mnie do pisania ;D
                                                   






                                                                         
Słodki śpiący Arminuś! ♥
Kawaii *,*
Brałabym.

5 komentarzy:

  1. U-u-u-u ciudowna scenka z Armisiem *.* Ten całusek boski ^.^ Co do tej postaci pod koniec to na pewno Wiktor ^.^
    -Ariel wygląda prześlicznie. Uważam, że ten styl bardzo do niej pasuję.
    -Może się z nią ożeń?
    Haha leżę i nie wstaję xP *Lysiu ożeń się z Ariel* Hi hi
    Weny moja droga i chęci i pomysłów mnóstwo i mało kartkówek i sprawdzianów w szkole :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to byłby bardzo dobry pomysł. Lysiu z Ariel.
      Co do rozdziału całkiem fajny, ale brakowało mi gdzieś spacji między kropką a następną literą. A poza tym fajnie.

      Usuń
    2. Ajć -,- Bo to tak na szybko pisane było, żebyście mieli rozdzialik :*
      Dziękuję :3

      Usuń
  2. Kawaii :D Tak słodko :D tak fajnie :D tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ci wyszedł ten rozdział.

    OdpowiedzUsuń